Złapani w pułapkę

Widziałam wiele ludzkich dramatów – mówi Sylwia Jacewicz-Górska, świecka egzorcystka, która od kilkunastu lat uwalnia zniewolonych, opętanych przez byty astralne, obciążonych klątwami i  złorzeczeniami
– Ale zawsze jest sposób by z nich wyjść!

– Chroniczne zmęczenie, spadki energii, lęki, ataki paniki, depresja, omdlenia, zaburzenia funkcjonowania narządów, skoki emocjonalne w tym złość, zazdrość, zawiść, agresja, gniew, uzależnienia, nałogi, nagłe zmiany osobowości – wylicza egzorcystka –  Wydaje się, że to ludzka codzienność. A jednak… to tylko niektóre z wielu potencjalnych objawów opętania przez duchy czy chwilowego podczepu w celu pozyskania energii… – podkreśla i opowiada o swoich ostatnich przypadkach.

Zaczęło się niewinnie. Zwykle spokojna i zrównoważona Marta, zaczęła być coraz bardziej opryskliwa, a nawet wulgarna. Pierwsza dostrzegła to Dorota. Przede wszystkim flejtuchostwo, dotąd wręcz pedantycznej siostry.

– Mamo, coś jest nie tak z Martą – Dorota zwierzała się ostrożnie, bo nie zadziało się nic konkretnego – jest jakaś inna. Nieobecna, zostawia brud w pokoju, od dawna nic sobie nie wyprała, odzywa się po chamsku…

Na początku nikt nie szuka przyczyn zmiany zachowania w „innym świecie”.

Może to hormony, sercowe dylematy, kłopoty w szkole, w końcu zaraz matura…Później podejrzewa się chorobę psychiczną. I tak było u Marty. Do tej pory ultrakobieca, zaczęła nosić męskie ciuchy, rzadko się myła. Kiedy na oczach całej rodziny chciała wypić całą butelkę wódki, zadzwonili po pomoc medyczną. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym, wyciszył ją ale zamknęła się w swoim świecie, rzadko odzywała. Leki nie uśmierzyły psychicznego bólu, bo w oczach Marty widać było wielkie cierpienie.

I wtedy przyszła z pomocą dawna przyjaciółka mamy Marty. –  A może opętał ją duch? Może to nie żadna choroba? – zasugerowała głęboko przejęta.

Zrozpaczona rodzina przeprowadziła prywatne śledztwo. Okazało się, że pierwsze zmiany w zachowania Marty zauważyli po jej wizycie u koleżanki ze szkoły, Leny. Lena mieszkała w dziwnym miejscu, obok opuszczonych kamienic, gdzie w pustostanach żyli bezdomni, alkoholicy, narkomanii. Poszły tam obie „żeby przeżyć przygodę”. To był klucz! – Dzwonimy do Sylwii – zdecydowała przyjaciółka mamy Marty.

A Sylwia od razu zobaczyła ducha mężczyzny, kiedyś bezdomnego, który korzystał z energii Marty i kawałek po kawałku, zmieniał jej osobowość. Intensywna praca egzorcystki, uwolniła nie tylko Martę, ale i ducha alkoholika, który utknął między światami, a teraz „ na oślep” szukał energetycznego pożywienia. Już pierwszego dnia pracy Sylwii, w Marcie zaszła zauważalna zmiana. Jej spojrzenie stało się bardziej przytomne i świadome. Powiedziała: Gdzie ja byłam? Muszę zmyć z siebie to wszystko… – po czym zamknęła się w łazience na dwie godziny i cały czas się szorowała.

Sylwia wyjaśnia, że nowe, dziwne zachowanie, to zawsze jest sygnał, by się temu uważniej przyjrzeć. To może być objaw opętania lub podczepu bytu astralnego.

Tak było również z Grzegorzem. Od kiedy wprowadził się do nowego mieszkania, czuł się coraz gorzej. Niby wszystko dobrze: nowy blok, wymarzone meble, świeżo, czysto. A on ma dziwne sny. O mężczyźnie, który wisi na haku pod sufitem. I co jeszcze dziwniejsze: zaczyna go ciągnąć do… języka niemieckiego. Uczył się go kiedyś w liceum, ale czemu teraz, o co chodzi? Często boli go również gardło, kaszle. Nie ma siły chodzić do pracy, kolejni lekarze zlecają zupełnie inne badania, stawiają dziwne diagnozy. A z Grzegorzem jest coraz gorzej. Jego żona, racjonalna prawniczka, wyśmiewa sugestie teściowej, że wszystko zaczęło się od przeprowadzki, więc tu leży przyczyna i trzeba poszukać pomocy kogoś, kto widzi szerszą perspektywę i świat subtelny. Jednak matka Grzegorza stawia na swoim.

– Kiedy Grzegorz do mnie zadzwonił, dziwnie mówił, jakby z lekkim, niemieckim akcentem – opowiada Sylwia – Gdy weszłam w tę przestrzeń głębiej, okazało się, że nowy blok stanął na obszarach kiedyś zamieszkałych przez Niemców. Tamten człowiek nie powiesił się sam, ktoś mu pomógł, to był niewyobrażalny dramat dla rodziny, wiele cierpienia…

Trzy dni wielogodzinnej pracy Sylwii i Grzegorz poczuł się znacznie lepiej, sny ustały, ból gardła minął, wróciła radość życia…

Podobnie poczuła się Marlena. Przez lata opętana przez ducha, który za życia najbardziej kochał… jeść.

– Pani Sylwio – płakała – Czy pani mi uwierzy, że ciągle słyszę w głowie głos: zjedz więcej, zjedz więcej?

Sylwia nie tylko wierzyła, ale i widziała przy niej ducha, niegdyś, za życia, niezwykle otyłej osoby. Marlena doszła do wagi 136 kg i już nie była w stanie się sama ruszać. – Albo coś zrobię, albo umrę – w jej głosie była rozpacz.

Egzorcyzmy uwolniły Marlenę, a ona stopniowo przestawała się objadać.

– Boże, to było takie dziwne – zwierzała się radosna – Nie czułam już takiego głodu, przestałam się rzucać na jedzenie. W ciągu miesiąca straciłam 12 kilogramów, w kolejnym,10. Dziś wciąż ważę dużo, bo 98 kilo, ale już zaczęłam chodzić na spacery, ćwiczyć – cieszy się – Odzyskałam siebie, swoje życie… Jestem taka wdzięczna!

Magda, Rafał, Waldek… Mówią to samo. Magda była w głębokiej depresji, a jej przyczyną był duch kobiety, która otruła swojego męża. Rafała wiele razy zabierała policja, bo miał dziwne napady szału, Waldek był chory z zazdrości, kiedy zupełnie nie było ku temu powodów… Każdy z nich miał jednak szczęście: kogoś z rodziny, kto w porę poprosił o pomoc doświadczoną egzorcystkę, a ona odnalazła przyczynę w niematerialnym świecie, odprowadziła duchy, które z różnych powodów utknęły między światami i wciąż szukały źródła zasilnia, energii, jaką mogą się nakarmić. Uwolnienie od takich bytów,  zmienia i uzdrawia naszą sytuację!

Jeśli nie możemy sami sobie poradzić, nie warto zwlekać, trzeba zwrócić się do egzorcysty by wyplątał z pułapki naszą duszę i ciało…

Z  Sylwią Jacewicz – Górską można kontaktować się pod numerem telefonu: 601 993 480, mailowo: sylwia@egzorcysta-pomoc.pl

lub na stronie:

www.sylwiajacewicz.pl

Źródło: Wróżka nr 1/2022 styczeń